CHORWACJA

Plan był jak zwykle szalony, mnóstwo do zobaczenia, kilometry do przejechania. Pandemia nie pokrzyżowała mi planów. Loty co prawda odwołali, ale gdzie diabeł nie może, tam mnie pośle (samochodem). Jedziemy zatem!
Minął rok. 
Zafascynowana Chorwacją i trochę jeszcze przestraszona pandemią, postanowiłam drugi raz jechać do Chorwacji. Nie mam w zwyczaju jeździć dwa razy w to samo miejsce, dlatego po zeszłorocznej Dalmacji, tym razem wybieram Kvarner i Istrię. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Gdy wytchnienie odnajdujesz w meczecie

Rekompensata i pistacje z pistacjami w kremie pistacjowym

Olbia znaczy szczęśliwa