- Split & Trogir
Opuszczając Brać zaglądam jeszcze do najstarszej wioski na wyspie - Škrip.
W oddali widać już Split
I po co tak gnałam? Przeszło bokiem...
Dobrze, że mam tak blisko do Starego Miasta, mogę po chwili wyruszyć ponownie.
Miasto wieczorem prezentuje się nawet lepiej niż w ciągu dnia.
Ludzi jest chyba więcej niż w wszędzie dotąd, a Polaków więcej niż Chorwatów. Rozumiem niedawne kolejki do lokali wyborczych.
Zmywam się stąd. Promenada jak na Majorce.
Następny dzień, następny cel - Trogir.
Spacer zacienionymi uliczkami w tym upale jest naprawdę bardzo przyjemny
I udaję się na plażę. A tam doświadczam zderzenia z polską bezczelnością i zwykłym chamstwem. Od przypadkowo spotkaniej baby dowiaduję się, jakimi nierobami są nauczyciele oraz kilka innych "ciekawostek". Na koniec oznajmiam mężowi zainteresowanej, że bardzo mu współczuję tak zgorzkniałej kobity i odchodzę. Chamstwa i góralskiej muzyki nie zniese!
Wracam do Splitu. Ostatnia tutaj kolacja - gnocchi z krewetkami
Ostatni spacer ciasnymi uliczkami miasta
A jutro siup do Zadaru!
Komentarze
Prześlij komentarz