Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2022

O strachu, pizzy, wulkanie i rozpuście

Obraz
Neapol mnie zszokował. Przedziwne miasto. Przerażające. Architektonicznie wybitne i widzę to nawet ja - laik. Jest jednak w tym mieście coś strasznego.  Może to ta "czarność". Nie, nie czerń, tylko właśnie czarność.  Oczywiście, liczne sklepiki i kawiarenki robią włoski klimat Wystarczy jednak wejść w mniej uczęszczaną przez turystów uliczkę (co ja, rzecz jasna, czynię bez zastanowienia), by poczuć ciarki na plecach.  Miejscami daje się zauważyć siedzące przed domami rodziny. Przedstawiciele czterech pokoleń prowadzą ożywione dyskusje. Wszyscy, z najmłodszymi dziećmi włącznie, ubrani na czarno i widać, że zajmująca centralne miejsce donna e madre trzęsie całą rodzinką. Nie robię im zdjęcia. Proszę wybaczyć, ale brak mi odwagi.  Odwagi wystarcza mi jedynie na zdjęcie bardzo ciekawej kamienicy, z ciekawym drugim planem.  Wracam na zatłoczoną uliczkę, przy której mieści się pizzeria  Gino ...

Veni, vidi, vici!

Obraz
Rzym. Wieczne miasto. Oto jestem. Tu właśnie zaczynam swoją włoską przygodę. Jako że nie mogę się jeszcze zakwaterować, włoską przygodę zaczynam od polskiej kanapeczki na Piazza Re di Roma. Zostawiam bagaż w pokoju (tak, jestem spakowana na 3 tygodnie w "kabinówkę") i ruszam do Watykanu.  Na początek wspinaczka na kopułę w Bazylice Świętego Piotra. 551 schodów. Ostrzeżenie dla ludzi ze słabym sercem. Lekkie przerażenie.  Ale OK, przecież tydzień temu pokonałam 408 schodów wskrobując się na wieżę w Bazylice Mariackiej w Gdańsku. Dam radę.  Pfff... Pikuś! W Gdańsku to były schody! O, takie: Te tutaj szerokie jak w pałacu. Niewielki wysiłek, a jaki widok!  I jak pusto. Spodziewałam się dzikich tłumów, ale nie, ludzi po prostu nie ma. I dobrze. Oj, jak dobrze!  Wewnątrz Bazyliki też niemal zupełnie pusto.  Spojrzenie na Bazylikę z oddali i ruszam dalej.  Piazza Navona ...